Wybacz samemu sobie

Przekonaj się, że aby osiągnąć zamierzone cele, wpierw trzeba wybaczyć samemu sobie

Istnieje wiele rzeczy, które muszę wybaczyć samemu sobie oraz takich, które wymagają, abym wybaczył innym. Jako osoba z niepełnosprawnością, wielokrotnie spotkałem się z różnymi przejawami nietolerancji i odrzucenia. Prawdopodobnie spotkam się z nimi jeszcze nie raz. Aby móc wybaczyć innym i zamknąć za sobą pewien etap, w pierwszej kolejności potrzebujemy wybaczyć samemu sobie.

Wiele lat pracowałem nad tym, by sortować informacje, które do siebie przyjmuję. Za wszelką cenę pragnąłem wiedzieć, co inni o mnie myślą, a także, jak czyjeś zdanie o mnie może wpłynąć na moje życie. Nie prowadziło to do niczego dobrego, a w dodatku potrafiło spotęgować przygnębienie. Sporo czasu zajęło mi odwrócenie tego egocentrycznego podejścia. Nie każda zła opinia jest krzywdząca, tak samo jak nie każda pochwała stanowi nagrodę za nasze osiągnięcia. Trudno zmienić nastawienie drugiego człowieka, znacznie łatwiej i praktyczniej zmienić swoje postępowanie. Czasem będzie oznaczało to radykalne zerwanie jakiegoś kontaktu lub równie radykalną zmianę stylu życia.

Chcąc zbudować samoświadomość, należy nauczyć się doprowadzać samego siebie do gotowości wybaczenia. Całkowite przebaczenie nie zawsze przychodzi od razu, najczęściej jest ono długotrwałym procesem. Pierwszym krokiem ku niemu jest postawa nie chowania urazy wobec drugiego człowieka. Nie pielęgnowania w sobie poczucia krzywdy, chęci odwetu, które z czasem zamieniają się w solidny mur pomiędzy nami a otoczeniem. Praktykowanie na bieżąco otwartej komunikacji pomaga żyć w taki sposób, aby nie trzeba było w późniejszym czasie mierzyć się z potrzebą wybaczania.

Niektóre wspomnienia zostają z nami bardzo długo. Niestety, tak jest przede wszystkim ze wspomnieniami negatywnymi. Z biegiem lat stajemy się niewolnikami słów i wydarzeń z przeszłości. Długo przechowywane negatywne wspomnienia mają swoją wagę biologiczną. Z neurologicznego punktu widzenia, aktywują mechanizm walki i ucieczki tam, gdzie powinien on pozostać uśpionym. Na widok kolegi, z którym rywalizowaliśmy o stanowisko, chcemy złapać kubek kawy i rzucić nim w tę jego wiecznie uśmiechniętą gębę. Wspomnienie surowego nauczyciela ze szkoły wzbudza w nas jedynie chęć schowania się pod ławką. Takich sytuacji z pamięci można wydobyć bez liku, a co jeszcze istotniejsze, bez zastanowienia.

Z natury znacznie trudniej nam myśleć o kimś dobrze, niż znajdować jego wady. Jesteśmy zbudowani z pozytywnego wizerunku samych siebie, więc najczęściej uważamy, że cała mądrość i racja znajduje się po naszej stronie, a inni powinni się nam podporządkować. Pod wpływem tego przekonania mówimy i robimy rzeczy, z których nie jesteśmy potem zadowoleni oraz takie, które mają realny i nie zawsze pozytywny wpływ na życie innych ludzi. Zdecydowanie korzystniej dla nas znaleźć się w mniejszości społeczeństwa, która z zasady myśli o drugim człowieku dobrze. To generuje mniej hormonów stresu, które wpływają negatywnie na nasze relacje z otoczeniem, a tym samym, zdrowie.

Odpowiedzialność za rodzinę, firmę czy nawet tak proste sprawy jak odpowiednie zabezpieczenie komputera sprawia, iż musimy podejmować trudne decyzje. Jako przedsiębiorca wiem, jak bardzo nieprzyjemne jest zwalnianie pracownika, jak trudno jest wytłumaczyć jemu i sobie powody tego zwolnienia. Mimo wszystko musimy to zrobić, gdyż tego wymaga dobro firmy. Po takiej sytuacji trudno sobie wybaczyć.

Jeszcze trudniej poradzić sobie z wątpliwościami dotyczącymi tego, czy pewnych rzeczy nie można było zrobić lepiej. Studiując literaturę dotyczącą samorozwoju, natknąłem się na pewne zdanie zmieniające w dużym stopniu to, jak postrzegam siebie w obliczu własnych wyborów. Autor, którego w tej chwili nie potrafię sobie przypomnieć, konsekwentnie i z przekonaniem twierdził, że brak przebaczenia samemu sobie jest jednym z podstawowych hamulców dla rozwoju. Chcąc osiągać sukcesy w przyszłości, należy pogodzić się z przeszłością. Pogodzić się to jednak za mało. Trzeba swoją przeszłość zaakceptować i zrozumieć.

Nie tylko decyzje, jakie podjęliśmy, składają się na to, kim jesteśmy. Istotną częścią wspomnień są emocje, a wśród nich szczególną uwagę poświęcić należy poczuciu winy. Jest ono jednym z często pojawiających się elementów blokujących prawidłowe funkcjonowanie organizmu – potrafi tkwić latami w głębi naszej psychiki, hamując procesy zdrowego życia i rozwoju. Przebaczenie samemu sobie oznacza uwolnienie się tak od napięcia fizycznego, jak i psychicznego. Z punktu widzenia terapeuty, odpowiedzialne za ruchomość mięśni i stawów napięcie psychiczne, stanowi niezwykle istotny aspekt pracy z pacjentem. Bez choćby częściowego uwolnienia umysłu nie dałbym rady przywrócić naturalnego zakresu ruchów, pozbyć się natarczywych bólów głowy czy choćby skurczy mięśniowych. Podstawą osteopatii jest świadomość połączenia procesów myślowych z tym, co dzieje się w ciele. Jeśli gnębi Cię jakieś trudne wspomnienie, w bardzo krótkim czasie odbije się to na Twoim zdrowiu. Napięcie psychiczne powoduje napięcie fizyczne. Od niego już bardzo krótka droga do poważnych chorób.

Stres, niepewność i obciążenie wydarzeniami z przeszłości, uniemożliwiają nabycie zdrowych nawyków. Będąc w takiej sytuacji, zanim zapiszemy się do siłowni lub wydamy fortunę na poradniki i terapię, warto przemyśleć, czym spowodowane jest nasze poczucie winy – co takiego zrobiliśmy, że czujemy się tak, a nie inaczej.

Przebaczenie umożliwia uwolnienie zgromadzonego w nas napięcia. Pozwala zapomnieć o przeżywanych nieustannie konfliktach i rozterkach. Pomaga również spojrzeć na siebie z innej perspektywy – jako na osobę współistniejącą w ekosystemie. Zrodzenie się w nas chęci wybaczenia powoduje już, że zaczynamy myśleć o całym przeżytym trudnym doświadczeniu w nieco innych kategoriach.

Wybaczenie, według mnie, jest również aktem głębokiej i bezwarunkowej miłości oraz szacunku do samego siebie. Powinniśmy częściej spoglądać na siebie tak, jak widzi się własne dziecko. Jedną z najistotniejszych rzeczy, jakich pragniemy dla swoich dzieci, jest wewnętrzny spokój. Nieważne, jak bardzo nabroiły lub jak mocno im się coś nie powiodło; chcemy, by nasze dzieci zachowały równowagę dusz i ciał. Złe myśli nie mogą przekreślić im dalszego rozwoju. Gdybyśmy wiedzieli, że to właśnie napięcie z powodu braku wybaczenia powoduje ich dyskomfort, ze szczerego serca poradzilibyśmy im, aby wybaczyły przede wszystkim sobie. Przebaczenie to przynosi ogromne poczucie ulgi. Przecież gdybyśmy mogli jeszcze raz przeżyć nasze życie, mając ten sam poziom wiedzy i doświadczenia, najprawdopodobniej w tych samych sytuacjach postąpilibyśmy podobnie. Jeśli uważamy, że wówczas zachowalibyśmy się inaczej – to również nie stanowi powodu, aby mieć do siebie pretensje. Każdy ma prawo popełniać błędy. Ważne, abyśmy umieli wyciągać z nich wnioski. Chcąc poradzić sobie z poczuciem winy, najistotniejszą kwestią dla nas nie powinno być to, jaki błąd popełniliśmy w przeszłości – akcent należy przesunąć na to, czy odpowiedzialnie podchodzimy do jego konsekwencji. Czasami trzeba spotkać się z kolegą, by wytłumaczyć mu, dlaczego powiedzieliśmy o nim tyle nieprzyjemnych rzeczy. Innym razem trzeba przyznać się do większych lub mniejszych błędów. Niezależnie od tego, co nam się przytrafiło, przebaczenie samemu sobie będzie pierwszym krokiem do tego, żeby sytuację naprawić bądź zniwelować skutki wyrządzonych szkód.

Bardzo niewiele kwestii w życiu jest ostatecznych. Pogodzenie się z przeszłością pozwala zamknąć pewien etap. Można wtedy bez obaw skupić się na teraźniejszości i przyszłości.